Dlaczego fajki są mi niepotrzebne?
Dwa papierosy we wtorek, dwa w czwartek. W sobotę cztery. A potem buch i koniec.Tyle właśnie spaliłam w lipcu. Ani nie jestem z tego dumna, ani nie żałuję, ale wiem, że "ćmiki" do szczęścia potrzebne mi nie są. Zawsze wiedziałam, że spróbuję, jak "smakują" papierosy. To jedna z tych rzeczy na długiej liście, o których wiem jedno - że na pewno je zrobię, kiedykolwiek i z kimkolwiek. Tak samo, jak spróbuję kiedyś skoku na bungee, lotu samolotem, marihuany, skoku ze spadochronem, nurkowania z rekinami i surfowania. Po prostu życie. Mam je jedno i chcę korzystać i brać z niego jak najwięcej. By na starość powiedzieć: "Było pięknie.", a moim dzieciom i wnukom móc opowiedzieć o przygodach i podzielić się bagażem doświadczeń...
![]() |
Z WERĄ! :) |
A dziewiąty (tak, przełomowy...) papieros skończył się na jednym "buchu". Już nie był miętowy i smakował ohydnie. Popularny "PS", czy jakoś tak... Prawdopodobnie niczego gorszego jeszcze w życiu w buzi nie miałam. Oddałam go grzecznie koleżance i podziękowałam. Te 50 gr (mniej więcej), które trzeba zapłacić, wolę przeznaczyć na inny cel... Bo po co truć mi siebie i innych? Nie czuję takiej potrzeby i dobrze mi z tym.
I wiem na pewno - jak będę chciała palić, to będę palić. Jak będę chciała. Jeśli nie chcę, to nikt mnie do tego nie zmusi ani nie sprowokuje. Nerwy i problemy. Dla mnie to tani chwyt, bo z tym można poradzić sobie inaczej... No i wiedzcie, bo nie każdy ma świadomość - nawet niektóre narkotyki są mniej szkodliwe niż papierosy (co nie znaczy, że macie je brać!).
Pamiętajcie - nie hodujcie raka, szanujcie swoją cerę i portfel, a szczególnie bliskich. Trzymam kciuki za tych, którzy walczą z nałogiem!
Łapcie dobre kawałki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz