czwartek, 6 sierpnia 2015

Osiem i buch

Dlaczego fajki są mi niepotrzebne?

Dwa papierosy we wtorek, dwa w czwartek. W sobotę cztery. A potem buch i koniec.

Tyle właśnie spaliłam w lipcu. Ani nie jestem z tego dumna, ani nie żałuję, ale wiem, że "ćmiki" do szczęścia potrzebne mi nie są. Zawsze wiedziałam, że spróbuję, jak "smakują" papierosy. To jedna z tych rzeczy na długiej liście, o których wiem jedno - że na pewno je zrobię, kiedykolwiek i z kimkolwiek. Tak samo, jak spróbuję kiedyś skoku na bungee, lotu samolotem, marihuany, skoku ze spadochronem, nurkowania z rekinami i surfowania. Po prostu życie. Mam je jedno i chcę korzystać i brać z niego jak najwięcej. By na starość powiedzieć: "Było pięknie.", a moim dzieciom i wnukom móc opowiedzieć o przygodach i podzielić się bagażem doświadczeń...

Z WERĄ! :)
Więc - do rzeczy.... Co mogę powiedzieć o papierosach? Te pierwsze były miętowo-jagodowe i smakowały całkiem OK. Ani się nimi nie zachwyciłam, ani się nie dusiłam, a pieniędzy szkoda. Serio? Albo jestem taka oszczędna, albo skąpa, ale naprawdę nie potrafiłabym wydawać tyle kasy na papierosy, które nie przynoszą żadnych pozytywnych emocji, skutków, czegokolwiek "fajnego". Nie dość, że dzięki nim śmierdziałam, to zabierają czas (tak, te przysłowiowe "5 minut"...) i pieniądze (ale ze mnie złotówa...), źle wpływają na zdrowie (tak, to każdy wie...) i w dodatku bardziej niż mnie, trułabym tych, którzy wdychają mój dym.
A dziewiąty (tak, przełomowy...) papieros skończył się na jednym "buchu". Już nie był miętowy i smakował ohydnie. Popularny "PS", czy jakoś tak... Prawdopodobnie niczego gorszego jeszcze w życiu w buzi nie miałam. Oddałam go grzecznie koleżance i podziękowałam. Te 50 gr (mniej więcej), które trzeba zapłacić, wolę przeznaczyć na inny cel... Bo po co truć mi siebie i innych? Nie czuję takiej potrzeby  i dobrze mi z tym.
I wiem na pewno - jak będę chciała palić, to będę palić. Jak będę chciała. Jeśli nie chcę, to nikt mnie do tego nie zmusi ani nie sprowokuje. Nerwy i problemy. Dla mnie to tani chwyt, bo z tym można poradzić sobie inaczej... No i wiedzcie, bo nie każdy ma świadomość - nawet niektóre narkotyki są mniej szkodliwe niż papierosy (co nie znaczy, że macie je brać!).
Pamiętajcie - nie hodujcie raka, szanujcie swoją cerę i portfel, a szczególnie bliskich. Trzymam kciuki za tych, którzy walczą z nałogiem!


Łapcie dobre kawałki:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz