poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Jak żyć?

Szybko.


Obudził się we mnie Szekspir. Nie dziś, nie wczoraj. Już dawno. Kiedy zapytałam dorosłego faceta, typowo, po szekspirowsku: "Jak  żyć?", jego odpowiedź była na tyle trafna i banalna, że nie mogłam o tym nie napisać. Odpowiedział, jakby miał to przygotowane: "Szybko.". I tyle w tym racji, naprawdę... Po kilku dłuższych "rozkminach" nie mogę temu zaprzeczyć, jedynie się zgodzić.

Do rzeczy - żeby godnie przeżyć życie i w taki sposób, by potem niczego nie żałować, a mieć tyle wspomnień, by na końcu ziemskiej pielgrzymki móc powiedzieć: "Lepiej być nie mogło.". Właśnie takie ostatnie słowa byłby dla mnie najpiękniejsze... Pamiętam z lekcji języka polskiego, z gimnazjum, a nawet podstawówki, dwa łacińskie motta: "Carpe diem", "Memento mori". Teraz dorzuciłabym jeszcze: "Alea iacta as.". Siedem słów, a tyle prawd o życiu. Chciałabym nauczyć się kierować w życiu tymi słowami. By było to moje drogowskazy. Bym umiała docenić dzisiaj, nie patrzeć w jutro, nie bać się śmierci i docenić wczoraj. By wiedzieć, że mogę być kowalem własnego losu. By być dobrym dla drugiego człowieka i szanować jego tak samo jak siebie. By potrafić dostrzec dobro tam, gdzie jest zło. By dokonywać dobrych wyborów i kierować się zdrowym rozsądkiem. By dostrzec miłość tam, gdzie jest gaszona. Czy to takie trudne?


Przecież tego wszystkiego nie zrobimy tak: "hop siup", a co dopiero "szybko"... Nie ma drogi do sukcesu windą, ale małymi, wysokimi schodami. W tym rzecz. Jeśli chcemy być szybko na szczycie, musimy szybko wbiegać po tych schodkach... I ostrożnie! Czego życzę sobie i każdemu, który w życiu kieruje się mniejszym złem.
 
Tutaj humorystyczny wątek z eks-premierem...

Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia! No i wspaniałego poniedziałku - przecież wszyscy je lubimy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz