Mam ich czworo: dwie starsze siostry, dwóch młodszych braci...
Kiedyś narzekałam, jak każdy, kto musiał dzielić się rodzicami (bo przecież poświęcali nam mniej czasu, nie byliśmy jedynakami), kieszonkowym, zabawkami, pokojem, komputerem, znajomymi, WSZYSTKIM.Właśnie to chyba było najpiękniejsze. Dzięki nim dzieciństwo spędziłam w towarzystwie ludzi, nie komputera lub telewizji. Dzięki nim, nie mając nic, miałam tak naprawdę wszystko. I już teraz (albo dopiero!) wiem, że to jedni z najważniejszych ludzi w moim życiu. Potrafię docenić, że są blisko mnie, kiedy tego potrzebuję. A oni potrafią docenić mnie, kiedy mogę im pomóc. I nie mieszkamy już razem, ale więzi pozostają. Mocne, silne i szczere. Nieważne, że nadal się kłócimy i spieramy o to, która ma lub miała lepsze ciuchy, lepsze oceny albo warunki. Przynajmniej mamy o czym GADAĆ! Cieszę się, że mogę przyjechać do siostry na kilka dni bez zapowiedzi i pogadać z nią i "przyszłym niedoszłym" szwagrem o życiu. Oni pomagają mi, a ja im. Dzielimy się bagażem doświadczeń pomimo tego, że nie skończyliśmy nawet 25 lat...
A druga siostra? Młodsza od Ani (opisanej wyżej), a starsza ode mnie. Miałyśmy okazję w dzieciństwie trenować boks na dywanie w pokoju rodziców (to był prawdziwy ring!!). Kłóciłyśmy się o ubrania, pieniądze, przywileje u rodziców i kolejkę do komputera. Trzy miesiące temu byłam świadkiem na jej ślubie (choinka, kiedy my tak wyrosłyśmy?!)...
Później byłam ja. Zawsze śmieję się, że moi rodzice mówili: "Do trzech razy sztuka. Ta córka wreszcie nam się udała.". Mój tato zawsze czekał na syna (ja nie byłam spełnieniem jego marzeń, ale w końca doczekał się córki z JEGO kruczoczarnymi włosami...). O mnie pisałam dwa posty wcześniej (jeśli masz zaległości - zapraszam).
Po czterech latach urodził NAM się wreszcie brat i synek taty - Tomek. Zawsze kłóciłyśmy się, kto może go trzymać na rękach do zdjęcia, kto zabierze go na spacer (krąży pogłoska, że jak chodziłam do przedszkola, a on był jeszcze małym dzieckiem w wózku, kilkuletnie Ilonka przewróciła wózek z małym Tomciem... ja tego nie pamiętam, a legendy to tylko częściowo prawda, pamiętajcie.)...
Dziesięć lat później mama zaszła kolejny raz w ciążę. Zaskoczenie i niezadowolenie, bo przecież jak mogę mieścić się w jednym pokoju z dwoma siostrami, bratem i tym "piątym dzieckiem"? Okazało się, że można i to całkiem nieźle. Siostry niedługo potem miały już chłopaków, chciały być samodzielne i się wyprowadzić. Jest nas pięciu i gdyby nie oni - mój świat (mój mały świat) nie byłby taki, jaki jest teraz. A o Patryku - najmłodszym z nas - trochę później.
To jest najpiękniejsze. Nieważne, że nigdy nam się nie przelewało, ważne, że w naszym domu na pierwszym miejscu nie stał (nigdy) pieniądz (po prostu go często nie było...).
Mam nadzieję, że dzięki wielkiej (dosłownie) rodzinie i dzięki małym (pieniądzom) kiedyś w życiu sobie poradzę i nie będę narzekać, jak kilka milionów Polaków, na niski socjal. Nie chcę emigrować. Chcę pozostań sobą, tutaj, w Polsce. Chcę skończyć studia. Chcę założyć własną firmę, mieć dzieci (jeśli będzie mnie stać, oczywiście!). Chcę mieć dom. Chcę mieć auto. Ale chcę mieć też WARTOŚCI, których nie kupię za żadne pieniądze.
Patrząc z perspektywy przyszłorocznej maturzystki - nadal mam różowe okulary z dzieciństwa. Ale mimo tych okularów - potrafię spojrzeć na świat i widzieć czerń i biel. Widzieć jak jest, czyli niełatwo... Ale wiedzieć, że jeśli będę miała swój "biznesplan" na życie, jeśli napiszę go dobrze, to na pewno mi się uda. A jeśli nie - to mam tych ludzi ze zdjęcia niżej...
od lewej: Aga, Anka, ja z Patrykiem i Tomek
A tutaj piosenka TSA. Myślę, że kiedy ich kiedyś zabraknie (a może mnie wcześniej, Bóg jeden wie), z dumą będę mogła puścić tę piosenkę i powiedzieć: tak, byliśmy przyjaciółmi.
Brakuje mi stópki, gdzie można zaobserwować Cię, a chciałam, co nie oznacza, że nie będę tu zaglądać (coś w stylu: masz moje wsparcie, hehe) :D
OdpowiedzUsuńhttp://photographyearth.blogspot.com
Dziękuję. Dopiero zaczynam przygodę z blogiem, nad stópką popracuję. Ja do Ciebie też obiecuję, jak będę miała więcej wolnego czasu. Zapraszam na FB - tam jest na bieżąco i jeszcze więcej. ;)
Usuń