wszyscy razem spotkamy się. Klasyk.
Jeśli ktoś nie zna Grubsona, ale zna ten kawałek - spokojnie. To normalne.
"Na szczycie" to kawałek-legenda, tak jak "Wind of Change", "51", "Małe rzeczy", "All of Me" i wiele innych... To, co łączy te utwory, to ich ponadczasowość. Trafiają do każdego człowieka i mają przekaz - są prawdą o życiu. Jest w nich szczęście, rozpacz, piękno, śmierć, przyjaźń, charakter, wszystko... Polecam je posłuchać jeszcze raz (mimo setek razy w radiu, podczas pracy, czy wypoczynku). Polecam posłuchać ich w ciszy, w ciemności i w samotności. Polecam wsłuchać się w tekst. I polecam interpretację - własną, dla siebie, nie dla polonisty, nie dla recenzji, nie dla przyjaciela. To tyle, jeśli chodzi o muzykę...
Czas na Boga. Kiedyś modliłam się codziennie, później modliłam się coraz mniej a teraz? Zwierzam się Bogu codziennie wieczorem, mówię do niego (dosłownie, w myślach...). Modlitwy jako wyuczonej formułki coraz mniej... To mi nie pomagało tak jak ta "rozmowa".
Dzisiaj wieczorem kolejny rachunek sumienia. Tak robię od pewnego czasu - pomaga. Bardzo. I to, że modlę się mniej, nie znaczy, że jestem gorsza. Chyba. Mój rachunek sumienia, moje mocne i słabe strony, które odkrywam i które pokazuję Bogu w nocy to moja modlitwa. To nie jest "Ojcze Nasz", "Zdrowaś Maryjo" i "Wierzę w Boga" codziennie. To jest coś więcej - więcej niż 3 minuty, więcej refleksji, brak monotonii i rozwijanie własnej osobowości. Jeśli jeszcze nie uwierzyliście - współczuję. Nie martwcie się o mnie - nie mam schizofrenii, a z moją psychiką wszystko dobrze. Chyba. Chodzę do kościoła (z którym nie zawsze się zgadzam...) i jestem osobą wierzącą. Wierzę w Boga, nie w instytucję kościelną. Na ofiarę daję złotówkę, nigdy nie usłyszałam, że muszę dać więcej. Mam dobre relacje z wierzącymi parafianami, z miejscowym wikarym, a nawet osobiście znam proboszcza. I nadal wierzę - wierzę w dobro i zło. W dobro, które zwycięża zło.
Kolejna sprawa - osiemnaste urodziny. Moje, Twoje, siostry albo kumpla. Ostatnio byłam na osiemnastce Julii. I świętowałam, bo miałam konkretne powody. Dokładnie rok temu (10 lipca 2014r. - przyjęcie było 10 lipca 2015r.) miałam kolizję, dostałam 6 punktów karnych i mandat (50 złotych! - bo się uczę i nie zarabiam...), a właśnie na tej osiemnastce była kobieta, z którą miałam tę kolizję. Rozumiecie? Nasuwa mi się: "Przypadek? Nie sądzę."... To była taka okazja, że musiałam wypić, chociaż teoretycznie nie powinnam. Po 6 kieliszkach (pierwszy post i "sześć wszystkim" - znacie odpowiedź) byłam pijana. Nie upita, ale pijana. Na gazie i było naprawdę śmiesznie.
Drugi, ważniejszy powód mojego upojenia alkoholowego to Julia, której pełnoletniość (niekoniecznie już dorosłość) trzeba było świętować (godnie, nie pod stołem...). To jedna z niewielu osiemnastek, na których byłam. Ale dotychczas chyba najlepsza (oprócz mojej... - moja skromność zapłakała). Przez muzykę, ludzi i atmosferę - dlatego należy się ogromne "dziękuję" z mojej strony... dla rodziców Julii za wspaniałą córkę, dla ich córki za zaproszenie, dla DJ-a za słuchanie próśb tej córki, kiedy wymyślała coraz to lepsze "kawałki", dla wszystkich znajomych, przyjaciół - za wspaniałą atmosferę, dla kelnerek i kelnera - za wygodę.
O Koliku (Krzysztofie) już wspomniałam To ten DJ, który śmiał się pod nosem, kiedy podchmielona Jula chciała, żeby grał "jej kawałki". To chłopak w moim wieku (jak się mylę to mnie poprawcie), który był na tylu imprezach, że zawstydziłby nie jednego dziadka. Był tam i pracował, bo jest dobry w tym, co robi. Oprócz muzyki, która jest jego sposobem na życie i pasją - jestem w Ochotniczej Straży Pożarnej, bo to jego kolejna "zajawka". Polecam chłopaka serdecznie, bo jest bardzo pozytywną osobą. Taką ma opinię. Ja rozmawiałam z nim dosłownie chwilę (przed Portusem, było śmiesznie i wszystko pamiętam - nie byłam aż tak pijana...), dlatego moje zdanie o Krzysiu, jako o Dj-u i człowieka, jest oparte na tych kilku zdaniach wymienionych 10 lipca tego roku i na tym, co słyszałam od ludzi.
Pozdrawiam. Miało być o Bogu, 18stce Julii, Koliku i rapie. No to jest, tak jak obiecałam. trzymajcie się mocno i słuchajcie muzyki, siebie i Boga, wszędzie są znaki od Niego...
A na zdjęciu - stare tło z Facebook-a, cytat z Biblii i jedno z moich życiowych mott.
Wiecie, że w tej książce jest wszystko? WSZYSTKO, dosłownie...